Jedną z tradycji Dnia Wszystkich Świętych jest odwiedzanie grobów bliskich zmarłych. I choć w dzień ten raczej wspomina się właśnie wszystkich świętych, którzy jednak oficjalnie nie figurują w spisie, ani tym bardziej nie znaleźli swojego miejsca w Litanii do Wszystkich Świętych, ani nie zostali oficjalnie ogłoszenie przez Kościół katolicki. Nikt z nas tak naprawdę nie zdaje sobie sprawy z tego, że także w kręgu swoich bliskich zmarłych mamy świętych. Wyrazem naszej wdzięczności dla tych, którzy już odeszli jest specjalna modlitwa za zmarłych, a także dbałość o miejsce ich doczesnego spoczynku.
Każdego roku, pod koniec października na cmentarzach roi się od osób myjących, polerujących i przystrajających groby. Tak jak tradycyjne chryzantemy powoli zastępowane są przez nowoczesne kompozycje florystyczne i innego rodzaju samodzielnie wykonane stroiki, tak tradycyjne znicze i świece zastępowane są przez nowinki technologiczne. I choć niektóre graniczą z kiczem, to jednak stanowią wyraz naszej pamięci i wdzięczności.
Zwolenników tradycji jest zdecydowanie więcej. Jednak nikogo już nie dziwią znicze z cytatami na Wszystkich Świętych, jak choćby ze słynnym fragmentem z wiersza ks. Jana Twardowskiego. Jednak producenci zniczy dają także możliwość umieszczenie na świecy nagrobnej własnej dedykacji, czy to dla zmarłych rodziców, rodzeństwa, czy też dziecka. Można także zakupić takie z gotową, już wygrawerowaną dedykacją. Znicze takie są wielokrotnego użytku, dzięki wymiennym wkładom mogą ozdabiać grób bliskich przez wiele miesięcy.
Innym, nieco kontrowersyjnym rodzajem świec nagrobnych, są te wyposażone z pozytywkę. Taka nieco kiczowata forma pamięci, z trudem przyjmuje się w polskich realiach.
Wśród zniczy szczególne miejsce zajmują te z aniołkami. Zazwyczaj umieszcza się je na grobach dzieci. Znicze te mogą być na wymienne wkłady lub jednorazowe, wykonane z gipsu, lub bardziej trwałego materiału, jednak zawsze smutne twarze aniołków w pełni oddają ból i rozpacz rodziców po stracie dziecka.